consolation - corinne michaels [przedpremierowo!]

Jestem bardzo szczęśliwa, ponieważ udało mi się wziąć udział w pewnym babskim projekcie i współpracować z nowo powstałym wydawnictwem. Szósty Zmysł jest częścią grupy wydawniczej Papierowy Księżyc. Wydawnictwo to będzie zajmowało się przede wszystkim literaturą kobiecą. Czy mogłam trafić lepiej? Z całą pewnością nie!

Pierwszą powieścią wydaną przez Szósty Zmysł będzie "Consolation" Corinne Michales, którą miałam okazję przeczytać przedpremierowo. 

"Liam nie miał być moim szczęśliwym zakończeniem.
Nawet nie byłam nim zainteresowana.
Był najlepszym przyjacielem mojego męża – zakazanym owocem.Tyle że mój mąż nie żyje, a ja czuję się samotna. Tęsknię za nim i ląduję w ramionach Liama.
Jedna wspólna noc zmienia wszystko. Teraz muszę zdecydować, czy naprawdę go kocham, czy jest dla mnie tylko nagrodą pocieszenia".


Muszę przyznać, że nigdy wcześniej nie miałam styczności z tą autorką, a szczerze mówiąc nawet o niej nie słyszałam. Tym bardziej mnie zdziwiło, że powieść ta na całym świecie zyskała wiele pochlebnych opinii, czytelniczki ją pokochały, a sama Corrinne Michales zyskała wielu fanów swojej twórczości.

Tym chętniej zabrałam się do jej czytania. I muszę przyznać, że usiadłam na kanapie, przykryłam się kocem... i nawet nie wiem kiedy skończyłam czytać. Powieść dosłownie mnie pochłonęła. Tyle było tam emocji. Gardło miałam ściśnięte, a łzy ciągle pojawiały mi się w oczach. Dosłownie.

"Consolation" to historia młodej kobiety, żony komandosa – Natalie. Jest szczęśliwa, spełniona. Po roku starań udaje jej się zajść w ciążę... wszystko układa się więc po jej myśli. Aż do pewnego momentu, kiedy jej świat legł w gruzach - wydawało by się, że to najpiękniejszy okres jej  życia, a ona zostaje wdową. I wkrótce także samotną matką. 

Jako żona wojskowego musiała liczyć się z tym, że jej mąż, cały jej świat, może kiedyś nie wrócić do domu. Ale przecież żadna kobieta, żona nawet nie dopuszcza do siebie takich myśli.

"Obiecał, że do mnie wróci. Kłamał."

Aaron był idealnym mężem. Gdy ginie, cały świat Natalie rozpada się jak domek z kart. Kobieta powoli podnosi się, próbuje wrócić do życia. Nie jest to łatwe. Łączymy się z nią w jej bólu, niemal czujemy to samo co ona m.in. w trakcie pogrzebu męża, powrotu do pracy, opieki nad córeczką.

Los bywa bardzo przewrotny i kiedy wydaje się jej, że już nic w życiu jej nie spotka - pojawia się Liam, najlepszy przyjaciel Aarona. Czy Natalie pozwoli mu sobie pomóc? 

Tego już nie mogę Wam zdradzić. Przekonacie się sami, bo mam szczerą nadzieję, że skusicie się i przeczytacie "Consolation".

Co tu dużo mówić (a w zasadzie pisać) - książka bardzo mi się podobała. W szczególności polubiłam Natalie - to silna kobieta, która zdecydowanie wie, czego chce. Nie można zapomnieć też o Liamie - chodzący ideał, wrażliwy i opiekuńczy mężczyzna. Historia niestety jest bardzo smutna, ale zagłębiając się w losy bohaterów, powoli zaczynamy się cieszyć ich małymi radościami. Zyskujemy nadzieję, że nawet po takiej stracie - można się podnieść i z nadzieją iść dalej.

Na koniec muszę wspomnieć jeszcze o zakończeniu tej książki. W życiu nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Jak można było zostawić czytelnika w takim momencie! 

Z niecierpliwością więc czekam na kolejną część... i szczerze mówiąc - nie wiem jak tu wytrzymać do 5 grudnia!

 
Consolation – Corinne Michaels (2017)
Wydawnictwo: @wydawnictwoszostyzmysl
Ocena: 9/10
Premiera: 11 października 2017 roku

Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawnictwu Szósty Zmysł.

P.


Komentarze

  1. Też nie słyszałam o tej autorce, ale twoja recenzja zachęca mnie do sięgnięcia po tę pozycję 😊 pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie słyszałam o tej autorce, ale twoja recenzja zachęca mnie do sięgnięcia po tę pozycję 😊 pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chciałabym powiedzieć, że wiem z całą pewnością, co przeczytam w następnej kolejności i że będzie to "Consolation", ale chyba jednak nie. Bo choć Twoja recenzja jest naprawdę dobra i przedstawia tę powieść w samych superlatywach, to mam wrażenie, że mnie ta pozycja by zawiodła. Tak choćby ze względu na ten ideał mężczyzny. Niemniej gdy będę w nagłej potrzebie literatury typowo kobiecej, na pewno rozważę akurat tę książkę.

    Pozdrawiam ciepło,
    S.
    nieksiazkowy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Po tylu pochlebnych opiniach chyba skuszę się na tę pozycję. W ostatnim czasie trochę brakuje mi jakiegoś takiego romansu :)

    Pozdrawiam,
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Literaturę kobiecą lubię, ale ciężko już aby ktoś takie emocje we mnie wzbudzał...Wybredna jestem niestety ;)
    Temat jednak wydaje się ciekawy. Z podobnymi opisami fabuł już się spotykałam, ale nie warto generalizować. Jakby kiedyś trafiła w moje łapki to myślę, że chętnie bym się pochyliła nad jej treścią :)
    A udziału w projekcie serdecznie gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz