Samotnie przychodzimy na świat i samotnie umieramy. Trafikant [przedpremierowo!]

"Samotnie przychodzimy na świat i samotnie umieramy..."


Drogi Czytelniku / Droga Czytelniczko czy zapisywałeś/zapisywałaś kiedyś treść swoich snów?

Taką radę dostał od poproszonego o pomoc profesora Zygmunta Freuda (wszystkim nam zresztą dobrze znanego) Franz Huchel - główny bohater powieści "Trafikant" – . Przyjeżdża on do Wiednia, gdzie rozpoczyna praktykę w trafice Ottona Trsnejka i po raz pierwszy poznaje co to znaczy miłość.

To tak w skrócie. Wielkim skrócie... bo w książce dzieje się o wiele więcej!

Wraz z przyjazdem do stolicy swojego kraju życie młodego Franza zmienia się zupełnie, opuszcza on małą wioskę nad jeziorem Attersee gdzie dotychczas wiódł beztroskie życie ze swoją matką. Przeprowadza się do wielkiego miasta, podejmuje pracę u wymagającego trafikanta. Razem z głównym bohaterem wdrażamy się w rytm pracy w trafice. Czytając powieść w zasadzie czujemy się tak jakbyśmy razem z Franzem siedzieli na stołeczku przy drzwiach sklepiku i obsługiwali klientów. W zasadzie mamy poczucie, że mamy okazję przeczytać większość ówczesnych gazet sprzedawanych w trafice, powąchać prawie wszystkie cygara i inne wyroby tytoniowe ("jak to na prawdziwą trafikę przystało!" - Otton Trsnjek), pospacerować razem z nim ulicami pięknego Wiednia oraz poznać wszystkie wydarzenia z tamtych czasów... a czasy nie były łatwe.

Wspólnie z naszym bohaterem mamy jednocześnie do czynienia z okropieństwami tamtych czasów - końcem lat trzydziestych XX wieku, tuż przed aneksją Austrii do III Rzeszy, kiedy to Adolf Hitler powoli dochodzi do władzy, wśród ludzi rozwijają się antyżydowskie postawy, a w miastach pojawiają się jednostki gestapo. 

Pewnego dnia Franz poznaje na karuzeli piękną Czeszkę - Anezkę. I tym sposobem naszego młodego, dojrzewającego bohatera spotyka w życiu największe nieszczęście - zakochuje się w niej bez pamięci i bez wzajemności.

A Ty Czytelniku / Czytelniczko czy potrafisz poradzić sobie z nieodwzajemnioną miłością?

Franz łapie się wszystkich sposobów by odnaleźć, a następnie przekonać do siebie piękną kobietę. W ostateczności próbuje również skorzystać z pomocy sławnego profesora. I tym samym otrzymuje wspaniałą... ale chyba mało pomocną radę: "Sądzę, że nie mogę ci w tym pomóc - odpowiedział. - Znalezienie właściwej kobiety to jedno z najtrudniejszych zadań w naszej cywilizacji. I każdy z nas musi sobie z tym poradzić zupełnie sam. Samotnie przychodzimy na świat i samotnie umieramy. Jednak w porównaniu z samotnością, jaką odczuwamy, stojąc po raz pierwszy przed piękną kobietą, narodziny i śmierć wydają się wręcz imprezami towarzyskimi. Stale musimy zadawać sobie pytanie, czego pragniemy i dokąd chcemy dotrzeć. 

Mówiąc innymi słowy, musisz użyć własnej głowy. A jeśli nie da ci żadnej odpowiedzi, zapytaj serca."

Jak potoczą się losy Franza i Anezki? Jak będzie wyglądała przyjaźń naszego bohatera i sławnego profesora? O tym musisz dowiedzieć się już sam, Drogi Czytelniku / Droga Czytelniczko. Ale zaufaj mi, bo warto. Nie tylko żeby odpowiedzieć sobie na powyższe pytania. Bo powieść ta ma przede wszystkim wielki walor historyczny i to sobie w niej cenię najbardziej.

Z całego serca zachęcam do jej przeczytania.
Na sam koniec przyznam jeszcze, że to moje pierwsze spotkanie z autorem. I od razu bardzo udane. Z całą pewnością muszę nadrobić zaległości i przeczytać "Całe życie".

Trafikant – (2019)
Wydawnictwo: @wydawnictwootwarte
 Premiera 27.02.2019 r.
Ocena: 10/10

Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawnictwu Otwarte.

P.

Komentarze